rozbiegowuję się 😉

10590608_755156391194177_8487079338553578270_n

Zacząłem się ruszać, zacząłem biegać i nawet jakoś całkiem przyzwoicie mi to wychodzi. W tym tygodniu, można go nazwać – wdrożeniowym zrobiłem 97km, czyli spokojnie i delikatnie.

W poniedziałek byłem u mojego lekarza, do którego chodzę, po ratunek, jak coś mnie tak łupie, że ledwo co funkcjonuję i teraz z wielką ulgą o 15:30 zameldowałem się pod drzwiami. Generalnie wiedziałem, co mnie czeka, wiedziałem że będzie bolało jak cholera i że to nie będzie nic przyjemnego, ale wiedziałem że to ostateczna ostateczność i tak musi być. Innej opcji nie będzie i innej opcji nie ma, żeby wyjść na prostą. Zabiegi niestety nie pomogły, chociaż dzięki nim wyleczyłem bolesność w okolicy nerwu kulszowego i zostały mi igiełki, a jak do doktor Gietka mówi „igła prawdę Ci powie” i tak jest. Pomogło… bolało, jak cholera, ale pomogło i we wtorek wyszedłem na lekkie leśne rozbieganie. W środę była powtórka z rozrywki, czyli cd akupunkturyi trening. Luźne 12km rzbieganie po 4’33/km, gdzie HR było lekko podwyższone, ale samopoczucie było dobre.

10600423_755156287860854_236420458262276779_n

W czwartek wybrałem się na rozbieganie do Dębek, na moją ulubioną trasę Dębki – Białogóra – Dębki, gdzie o tej porze roku jest cicho, spokojnie, można odpocząć i zrelaksować się.

10670272_755156224527527_4504475331049962181_n 10678648_755156184527531_9001488272791436625_n 10696218_755156197860863_3442515668444848987_n

Piętnastka rozbiegania po 4’36 pokazała, że jest całkiem dobrze, chociaż w samouwielbienie nie ma co popadać. Prawy pośladek lekko spinał, ale można było normalnie biec. Będąc w D ębkach wykorzystałem nadarzającą się okazję i piwniczne miejsce tortur przeniosłem na leśną ścieżkę między wydmami a plażą. To był strzał w dziesiątkę. Miejsce osłonięte od wiatru, słoneczko, klimat i można było spokojnie skupić się nad porządnym rozciąganiem oraz nad siłą ogólną i stabilizacją. Tego było mi trzeba.

10632719_755156487860834_6609964902836180563_n

W piątek pobiegłem pierwszy „sprawdzian” czyli mocniejszy akcent, który miał pokazać, gdzie jestem, gdzie jest moje serducho, gdzie są moje nogi i jak wyglądają mleczany. Piętkastka po leśnej dróżce na HR 160 wyszła po japońsku. Średnia na km wyszła 4’13 a mleczany 1,0, czyli tyle co nic. Generalnie byłem zadowolony z tego treningu i myślę, że ta dwutygodniowa przerwa nie pozostawiła aż tak wielkich śladów.

10624973_755156144527535_6622142019188203189_n 10687113_755156164527533_3426191159486030686_n

Po treningu obowiązkowa krioterapia w bałtyckich falach oraz chwila odreagowania od codzienności na plaży. Tego było mi trzeba. Odpocząlem i zrelaksowałem się. W sobotę zrobiłem lekkie pobudzenie siłowe a dziś 21km leśne, górskie rozbieganie z 6km premią górską do Gniewowa. Nie ma jak górska wspinaczka.

Jutro cd akupunktury i myślę, że w środę będzie można zakończyć terapię igiełkową i dalej masakrować się tylko urządzeniem o wdzięcznej nazwie „posture curve”, które potrafi mimo swojego niewinnego wyglądu, zadać bardzo dużo bólu.

10358864_754257731284043_5933556419670628956_n

…ale cóż. Innego wyjścia nie ma. Z całej tej paskudnej kontuzji najbardziej pozytywne jest to, że weszła mi w nawyk codzienna gimnastyka. Nie taka co drugi, trzeci dzień, ale codzienna, porządna na TRXach, piłce, na materacu, gdzie całkiem fajnie można się skatować.

Co do Berlina. Oczywiście ten start nie wchodzi w grę, więc muszę go odpuścić i jakoś nie płaczę i nie ubolewam nad tym. Wielu znajomych namawia mnie, bym tam wystartował, ale niestety nie widzę sensu pojechania na wycieczkę i przebiegnięcia maratonu w 2:35 czy w 2:40. Może to dla niektórych trochę egoistyczne posunięcie, ale myślę tylko o wyniku poniżej 2:30 a takiego w Berlinie nie byłbym w stanie osiągnąć. Mailowałem z organizatorami i wyszli z propozycją zagwarantowania mi startu w 2015 roku za 30 euro i to bez losowania. Zastanawiam się, ale nie wiem czy dobre będzie bieganie trzech maratonów w pół roku, gdyż już wcześniej miałem zaplanowane inne starty na królewskim dystansie na ten rok.

WALKA TRWA!

2014-09-07T17:26:25+02:0007/09/2014|Różne|

Tytuł